Prof. dr hab. inż. Władysław Findeisen
11 kwietnia 1981 r. prof. Władysław Findeisen został wybrany na Rektora Politechniki Warszawskiej w pierwszych, po wieloletniej przerwie, wolnych wyborach władz Uczelni. Dziś mija czterdziesta rocznica tego wydarzenia.
Chciałbym spiąć klamrą dwa wydarzenia z życia Pana Rektora głęboko wierząc, że podczas pierwszego z nich, wykiełkowała się postawa, która pozwoliła przeprowadzić Uczelnię przez okres stanu wojennego z zachowaniem godności jej pracowników i studentów, o czym jeszcze będę szerzej pisał. Szczególnie korzystam tu z zapisów rozmowy oraz przemówienia Pana Rektora, znajdujących się, odpowiednio, na stronach Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Wszechnicy.
Będzie to obszerny tekst, ale gorąco zapraszam do jego lektury. Mam nadzieję, że poświęcony nań czas nie będzie dla Państwa straconym, zwłaszcza, że, po pierwsze, będzie kilka wzmianek o naszym wydziale, a poza tym dowiecie się Państwo chociażby:
– jak 18-letni Powstaniec, który doskonale wiedział, że nie przeżyje ostrzału na Mokotowie, został rektorem jednej z największych polskich uczelni;
– jaką karę dostał student, który miał drukarnię “bibuły” w “Mikrusie”;
– jak działał system konkubinatów na Politechnice Warszawskiej i co miał wspólnego z komendą Milicji Obywatelskiej.
Władysław Findeisen urodził się 28 stycznia 1926 roku w Poznaniu, zaś szkołę powszechną ukończył w Warszawie. W 1944, w ramach tajnego nauczania, zdał maturę w Liceum im. Stanisława Staszica w Warszawie. Tuż po tym wydarzeniu uznał wraz z kolegami, że czas zatem iść do wojska i już w maju został zaprzysiężony – trafił do 126. plutonu piechoty Armii Krajowej. Tak oto mówił o swoim wyborze:
“Myśmy byli wychowywani przez rodziców i przez nauczycieli, którzy pochodzili z czasów międzywojennych, z Polski niepodległej. Dzisiaj niechętnie używa się słowa „patriotyzm”, ale to był po prostu patriotyzm. W Warszawie praktycznie wszyscy młodzi ludzie byli w tej czy innej konspiracji, najczęściej w Armii Krajowej. Dlatego ten pierwszy odruch – matura – no to wojsko, chociaż baliśmy się bardzo. Nie boi się tylko ten, kto nie ma wyobraźni”.
1 sierpnia oddział ten wchodził w skład kompanii kapitana „Cegielskiego”, w Obwodzie Śródmieście. Walczył na Śródmieściu, Mokotowie, Sadybie, zaś po kapitulacji Mokotowa i kilkugodzinnej ewakuacji kanałami, znalazł się 27 września w niemieckiej niewoli. Wraz z innymi jeńcami trafił do obozu w Pruszkowie, potem w Skierniewicach, do stalagu w Sandbostel, po czym został wywieziony na roboty do Niemiec.
O swoim powstańczym doświadczeniu, które wpłynęło na Jego życie, prof. Findeisen mówił:
“W ostatnich pewno trzech dniach, kiedy byliśmy już przyparci do Skarpy w tym ostatnim budynku i mieliśmy absolutną pewność śmierci: było rzeczą pewną, że albo nas zabije bomba albo nas zastrzelą Niemcy, jak tu wejdą. Żadnej innej możliwości nie było. Pamiętam nastrój czy poczucie spokojnej determinacji. Nie paniki, nie strachu, tylko spokojnej determinacji. Tak będzie, ale my będziemy trwać do końca, szans nie ma.
Potem się jednak okazało, że jednak były, ale poczucie determinacji, pewność śmierci jak się ma osiemnaście lat, to jest mocne przeżycie. Wydaje mi się, że to odegrało jakąś rolę później, także we wszystkich następnych latach, to znaczy moje patrzenie na świat, na ludzi, nawet na życie jest inne niż gdyby tych doświadczeń nie było”.
Kiedy wrócił do Polski, zastał spalony dom rodzinny. Dowiedział się wówczas, że w Powstaniu – na Starym Mieście – zginął Jego brat, Andrzej.
W grudniu 1945 r. rozpoczął studia wyższe na Wydziale Elektrycznym Politechnice Warszawskiej, które ukończył w 1949 i został asystentem w Katedrze Miernictwa Elektrycznego, pod kierownictwem prof. Kazimierza Drewnowskiego. W 1954 uzyskał stopień naukowy doktora nauk technicznych, a rok później został kierownikiem nowej Katedry Automatyki i Telemechaniki. W 1957 został docentem, w 1962 profesorem nadzwyczajnym i w 1971 profesorem zwyczajnym. W tym roku został też członkiem korespondentem PAN, a w 1986 członkiem rzeczywistym PAN.
11 kwietnia 1981 roku prof. Findeisen został wybrany na rektora Politechniki Warszawskiej. Niedługo po tym wydarzeniu, w Dużej Auli Gmachu Głównego zainstalowano tablicę poświęconą Tadeuszowi Zawadzkiemu “Zośce” i studentom Politechniki Warszawskiej, żołnierzom Podziemia w latach 1939-1945. Dodać jednak należy, że idea tego przedsięwzięcia powstała w kręgach “Solidarności” na Wydziale Inżynierii Sanitarnej i Wodnej – inicjatorem był mgr inż. Jerzy Mroz. Podczas uroczystego odsłonięcia tej tablicy, obecni byli m.in. Stanisław Broniewski “Orsza” oraz odtwórca jego postaci w filmie “Akcja pod Arsenałem”, Jan Englert.
Rektor Findeisen mediował m.in. pomiędzy protestującymi a gen. Jaruzelskim podczas strajków w WSI Radom, mających na celu odwołanie rektora Hebdy ze stanowiska. Strajk ten trwał 49 dni i był najdłuższym ze wszystkich dotychczasowych strajków okresu PRL. W tym czasie, gotowość strajkową ogłosiło środowisko akademickie w Lublinie, a także Akademia Medyczna w Warszawie, Politechnika Warszawska i SGGW.
Rektor przyczynił się m.in. do udzielenia przez Politechnikę schronienia i pomocy byłym studentom Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej rozwiązanej przez władze po pacyfikacji strajku 2 grudnia 1981. Ówcześni chorążowie, których straszono wcieleniem do karnych kompanii LWP, dołączyli do strajków studenckich na Politechnice. Dzięki Prof. Halinie Skibniewskiej udało się wówczas uzyskać zapewnienia gen. Kiszczaka, że nie nastąpią karne powołania do wojska. Problem z chorążymi jednak pozostał – immatrykulacja w środku roku akademickiego nie była możliwa, postanowiono więc stworzyć Studium Przygotowawcze do podjęcia studiów magisterskich. Strajk w PW zakończył się 9 grudnia, ale słuchacze WOSP w Gmachu Głównym pozostali, wciąż czując się niepewnie. Stale towarzyszyła im grupa studentów warszawskich uczelni. Ogłoszenie Stanu Wojennego jeszcze bardziej utrudniło sytuację – studium nie mogło być uruchomione. 13 grudnia, w sekretariacie Rektora, dziekan Wydziału Mechanicznego Technologicznego, prof. Paweł Murza-Mucha, podpisał ok. 90 legitymacji PW byłym studentom WOSP. Teraz “jedynie” pozostało ich czym prędzej wyprowadzić z gmachu nie czekając, aż w nocy zrobi to ktoś inny. Pod opieką oficerów Studium Wojskowego PW, nowi studenci Politechniki zostali ewakuowani do domu studenckiego na Placu Narutowicza i stamtąd rozjechali się do domów.
Jak napisano w Biuletynie PW, “patriotyczna i bezkompromisowa postawa prof. Findeisena przyczyniła się do zażegnania konfliktów związanych ze strajkami studenckimi jesienią 1981 r. i przeprowadzenia Uczelni przez okres stanu wojennego z zachowaniem godności jej pracowników i studentów”.
23 grudnia 1981 roku, władze podjęły próbę zneutralizowania jednego z najważniejszych środowisk opiniotwórczych, zapraszając do, szeroko nagłośnionego przez media, spotkania kilkudziesięciu przedstawicieli świata akademickiego. Na spotkaniu tym nie stawili się rektorzy trzech największych uczelni warszawskich – Henryk Samsonowicz z UW, Maria Radomska z SGGW i właśnie Władysław Findeisen.
Kiedy tylko się dało, pomagał, m.in. internowanym pracownikom Politechniki i członkom NZS. Tadeusz Diem, wówczas adiunkt na Wydziale Chemicznym Politechniki Warszawskiej i działacz “Solidarności” mówił, że kiedy był w obozie odosobnienia, Pan Profesor w sposób jednoznaczny opowiedział się za poręczeniem Jego uwolnienia i przekonał do tego władze, w tym również pana gen. Kiszczaka. Co więcej, prof. Findeisen osobiście udał się do obozu w Jaworze, by tego poręczenia dokonać.
Jak Rektor wspominał, w styczniu 1982 roku rozpoczęto przygotowania do wznowienia zajęć i to wówczas zrodziła się konsolidacja społeczności akademickiej wokół Politechniki. Konsolidacja i zrozumienie jej istoty oraz zadań, zwłaszcza w całym okresie stanu wojennego. Pracownicy Politechniki odwiedzali biura kolegiów ds. wykroczeń i zbierała informacje o aresztowanych studentach, by przygotować im pomoc. Było to niezmiernie istotne, bowiem zatrzymanemu groził areszt lub grzywna. Tę ostatnią jednak należało wpłacić natychmiast, i mógł to uczynić jedynie członek rodziny. Kiedy student pochodził spoza Warszawy i taka wpłata nie była możliwa, do biura kolegium wysyłano studentkę. Ta deklarowała, że jest konkubiną zatrzymanego, wpłacała grzywnę i student był wolny. Akcje te organizowała doc. Zarębska z Wydziału Architektury. Pomoc studentom przybrała niebawem formę instytucjonalną – powstał rektorski zespół, którego przedstawiciele mieli uczestniczyć w rozprawach studentów.
W 1983 roku weszło w życie rozporządzenie nakazujące skreślanie z list tych, którzy zostali przed kolegium postawieni. Rozporządzenie to zostało przez władze Politechniki ignorowane. Studenci skazani przez kolegia stawali – nie zawsze – przed uczelnianą komisją dyscyplinarną. Najwyższą karą była nagana z ostrzeżeniem zawieszenia. Na przykład, student, który urządził sobie drukarnię “bibuły” w “Mikrusie” otrzymał od komisji naganę za… przechowywanie łatwopalnych materiałów w domu studenckim. Nigdy taką karą nie było skreślenie. Rektor Findeisen odwoływał się tu do tradycji Politechniki – w Marcu 1968, Rektor Smoleński również nie relegował żadnego studenta.
Rektor Findeisen, jak mówił, z sympatią i uznaniem wspominał rozmowy o statucie Uczelni prowadzone z przedstawicielem “Solidarności”, dr inż. Andrzejem Szusterem, w Jego pokoju na naszym Wydziale.
W lipcu 1983 sejm uchwalił ustawę, która drastycznie ograniczyła samorządność szkół wyższych dając szerokie kompetencje ministerstwu. Rektor Findeisen, wraz z czworgiem innych rektorów, opowiedział się przeciw tym zmianom, wystosowując do gen. Jaruzelskiego stosowny list. Partia zapamiętała, zarówno ten list, jak i postawę Rektora. Podczas wyborów na kolejną kadencję, wezwany na partyjny “dywanik”, usłyszał: “Klasa robotnicza nie życzy sobie, aby pan był rektorem”.
Klasa robotnicza sobie nie życzyła, ale życzyła sobie tego społeczność akademicka. W 1984 roku, mimo oporu uczelnianych i pozauczelnianych organów PZPR, wybrano prof. Findeisena na następną kadencję rektorską. Jedyne, co Partia mogła na razie formalnie zrobić, to odmówienie tzw. rekomendacji ministra.
W lipcu 1985 nastąpiły w legislacji daleko idące zmiany. Ograniczono skład organów kolegialnych i pracowników nie związanych z władzą centralną. Pozostawiono obieralność władz rektorskich i dziekańskich. Na wszelki wypadek Partia zostawiła jednak sobie furtkę – w terminie do 30 listopada 1985 roku, minister mógł odwołać każdego wcześniej wybranego rektora, prorektora, dziekana i prodziekana. Skwapliwie z tego przywileju skorzystano, podważając autonomię wyborczą Politechniki – wraz z Rektorem, odwołano siedem osób ze stanowisk dziekanów i prodziekanów. Dobrowolną rezygnację złożył wówczas Prorektor ds. Studenckich, Prof. Wiesław Kawecki.
Studenci Politechniki Warszawskiej urządzili Rektorowi tłumne i wzruszające pożegnanie w Auli Głównej PW 29 listopada 1985 roku. Dzień później, Senat Politechniki Warszawskiej dał na posiedzeniu wyraz przekonaniu, że Rektor Findeisen odegrał znaczną rolę w kształtowaniu właściwych szkole akademickiej postaw i stosunków wśród pracowników i studentów.
Może właśnie ta postawa Pana Rektora zakiełkowała we wspomnianym w ostrzeliwanym budynku, gdzieś na mokotowskiej Skarpie? Wykiełkowała wówczas, kiedy dominowało poczucie tej spokojnej determinacji i przemożnego przekonania, że trzeba trwać do końca, nawet, jeśli nie ma większych szans na powodzenie. Poczucie, które – jak wspomniałem, głęboko w to wierzę – być może nie raz towarzyszyło Rektorowi Findeisenowi podczas tej trudnej drogi, jaką rozpoczął dokładnie 40 lat temu.
(Mirosław Szyłak-Szydłowski)
—
Źródła:
W. Polak, Stan wojenny – pierwsze dni. Finna, Gdańsk, 2006
A. Paczkowski, Wojna polsko-jaruzelska. Stan wojenny w Polsce 13 XII 1981-22 VII 1983, Prószyński i s-ka, Warszawa, 2006
Archiwum Historii Mówionej MPW:
Wspomnienia Prof. Findeisena z okazji 30-lecia powstania Solidarności, Politechnika Warszawska, 6.11.2010:
Nagranie z Archiwum Historii Mówionej:
Biuletyn PW:
Biogram ze strony Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych:
Źródło zdjęcia:
Autorka zdjęcia: Zuzanna Sosnowska/Urząd m.st. Warszawy